Lubię zestawy dwu-kolorystyczne. O tym już pisałam. Ale nie wspominałam jeszcze, że mam absolutną słabość do monokolorowego makijażu oczu. Posiadam cienie do powiek we wszystkich kolorach, w jakich się ubieram - łącznie z czerwienią i amarantem. Ot, lekkie odchylenie. Tak samo sprawa wygląda z lakierami do paznokci :).
Ale z tym całym bogactwem trzeba już ostrożnie, bo gdybym ubrana na czarno-czerwono, jak dzisiaj w notce, obwiesiła się czerwoną biżuterią, miała do tego czerwone paznokcie, oczy i usta, to nie wyglądałabym najpiękniej :) Przyznaję się od razu, że zdarzały mi się w przeszłości wpadki zestawowe, gdyż w czasie burzliwego gimnazjalno-licealnego wieku wielokrotnie zmieniałam styl, niezmiennie jednak namiętnie obwieszałam się jak choinka :) Ale przeszło mi już, więc wpadki są o wiele rzadsze :)
Tytuł notki wziął się od 3. zdjęcia, na którym miałam wyglądać jak porzucona na podłogę lalka. Czy efekt został uzyskany?
bluzka czarwona, chusta - ciuchobranie
bluzeczka czarna - allegro
spódnica - Fallka Oldfashion Design
gorset - Burleska (restyle)
buty - Vagabond
kolia - Restyle
mitenki - H&M
rajstopy - (jak zawsze) Calzedonia
czerwony cień - Star Gazer (restyle)
lakier - Inglot (924)
Trochę wiktoriańska lalka, a trochę wampirzyca... ;) Ale całość przepiękna. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zestaw *_*
OdpowiedzUsuń